- Gruby, ciepły szal. Najlepiej komin, bo tak najwygodniej. I najlepiej kolorowy i wzorzysty, gdyż zwykłam smutno nosić smutne ciemne, jednolite płaszcze.
- Termos zamiast kubków termicznych, z którymi jakoś się nie dogaduję. Ciepła herbata lub kawa w okresie jesienno zimowym jest bowiem niczym jankekandle na szafce blogerki - niezastąpiona i absolutnie masthef!
- Poduszki, bo przeprowadzona przeze mnie renowacja pokoju tak jakby jeszcze nie dobiegła końca, a moje łożko wygląda pusto i samotnie. Przydałoby mu się towarzystwo w postaci poduszek, na które będę klnęła i które i tak będę rzucać na nie bez ładu i składu.
- Notatnik - bo głupia wierzę, że w końcu zacznę go prowadzić.
- Gruby i ciepły cardigan i sweter w jakichś neutralnych odcieniach, żebym mogła szaleć z koloram, wzorami i biżuterią pod spodem i nie wyglądać jak sylwestrowe fajerwerki.
- Czarne Martensy. Od kilku dobrych lat noszę wiśniowe i przyznam, że pomysł z tym kolorem nie był specjalnie trafiony. W tym roku z ciężkim sercem powiem nie kolorkom i kwiatowym wzorom i sięgnę po czarne. O ile mój chłopak nie uzna, że nie może się publicznie pokazywać z laską, która ma takie same buty, jak on...(Uwaga od autorki: 60% moich butów są męskie lub dziecięce)
- Grube skarpety w dziwne wzory. Nadeszła jesień, a wraz z nią sezon na grę kto ma najgłupsze skarpetki. Nie mogę zostać w tyle, tym bardziej, że jestem wierną fanką podkolanówek. Te ze zdjęcia sa obłędne, ale też niedostępne dla takiego niżu społecznego.
- Duży, barokowy naszyjnik, bo tego typu biżuteria jest moją ulubioną, a mimo to prawie w ogóle jej nie posiadam...(bez pytań, proszę). Taki naszyjnik ceną pewnie zwali mnie z nóg, ale może warto raz wyjąć węża z kieszeni i zrobić sobie prezent?
A jakie wy macie wychciewajki na tą jesień (której połowa, swoją drogą, już minęła...)?
Ja też muszę się zaopatrzyć w jakiś kardigan i też rozmyślam nad martensami, tyle że to by były moje pierwsze.
OdpowiedzUsuńKardigan to w zimę/jesień taki masthef trochę...narzucisz na byle co i juz ci ciepło, nie trzeba miec metra kwadratwego najroziejszych swetrow wciaganych przez głowę. Martensy to, jak wynika z moich obserwacji, swietnie zrobione buty i mozna je nosic przez 3/4 roku...co prawda swoje bordowe kupilam ok 5 lat temu. chodzilsm w nich baaaardzo czesto i w najróżniejszych warunkach, po górach, koncertach...przezyly NAPRAWDĘ wiele, a wciaz niezle wyglądają. Mam nadzieje, ze jakosc ich wykonania die nie pogorszyła tak jak w przypadku conversow :c jezeli nie, warto wydac te pieniądze!
UsuńMartensy? Są spoko, ale drogie. Ja szperałam za glanami, ale z moją nierozmiarową stopą to chyba mogę tylko pomarzyć - gdy jeden glan jest dobry na stopie, drugi jest zbyt luźny. Why?!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna notka :) Widzę, że ta lista bardzo podobna do mojej. I ta gra w kto ma głupie skarpetki - rozwalił mnie ten tekst XD
Ja w glaach niestety chodzic nie moge :c moje stopy jakiegos powodu źle to znoszą...
UsuńWiesz, na upartego można chodzic z butem luzniejszym w jednej stopie!
Te gra ostnieje naprawde xD i dziękuję :3
Na jesień tylko glany :) Od miesiąca jestem posiadaczką wymarzonych, przecieranych na wiśniowo, wieelkich jak cholera bo mam stópkę rozmiar 43... Miałam na liście jeszcze skórzaną kurtkę, którą jakimś cudem udało się zdobyć a oprócz tego zero wymagań! Kawa z automatu (tak a propo termosu :D), wojskowy śpiwór, ciepła flanela i jestem gotowa na jesień, zimę i całą tą masakrę!!
OdpowiedzUsuńOch, przecierane glany są piekne! Zazdroszczę, ja moge sobie co najwyzej popatrzec. Chcialabym tez chodzic w skórzanych ramoneskach, ale jakos zle w nich wyglądam...
UsuńOstatnio zrazilam się do kawy z automatów, bo zdarza mi sie dostawac cieplą wode lub mleko...niektorzy mają pecha po prostu:D
Oj tam, jaką masakrę - jesień i zima to swietny czas!
Kurczę, też ostatnio skłaniam się ku prowadzeniu notatnika...
OdpowiedzUsuńTe sweterki <3
Ja się wciaz skłaniam, ale wciąż nie prowadzę:D sweterki są boskie
UsuńMoja wychciewajka to jakaś kurtka, parka, najlepiej bordo, ostatnio pokochałam ten kolor. Martensy *.*. też chcę, akurat ja chciałabym bordowe matowe lub granatowe błyszczące. Na razie są glany czarne i martensy czerwone błyszczące, ale z chęcią przygarnęłabym kolejną parę :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku swietna i dobrze uszyta parkę znalazłam, o dziwo, w C&A :o Radzę tam zajrzeć, sa jakies takie...inne :D z kolorowymi Martensami jest taki problem, ze trudno o nie dbać, niestety. No ale jak pięknie wyglądają!
UsuńJakie piękne rzeczy!
OdpowiedzUsuńMartensy takie piękne, szkoda tylko że takie drogie. Ja ostatnio uzbierałam i mam już moje piękne, wymarzone czarne martensy, które są najcudowniejszymi butami na świecie <3
Powiedz mi tylko gdzie dostać taki notatnik jak na zdjęciu, a uszczęśliwisz mnie niezmiernie? ;D
Czarne to tez moje marzenie i chce je spelnic jak najszybciej!
UsuńJest z modcloth - drogie i piekne rzeczy :c podobne swojego czasu widziałam w empiku!
Zostałaś nominowana do LBA. Informacje znajdziesz u mnie na blogu. Have fun! :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wszystko to, co Ty ;) Takie duże, ciepłe swetry są idealne. Do tego czarne, wiązane buty, mój ukochany płaszczyk i mogę iść w świat. No i nie zapominajmy o notatniku! Zawsze muszę mieć przy sobie, wena dopada mnie w różnych momentach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak, tak, dokładnie tak, moja droga! :3
UsuńZeszłej zimy babcia zrobiła mi na drutach taki gruby szal na zimę - uwielbiam go, jest bardzo ciepły i nie straszne w nim nawet największe mrozy! Glany mam od dobrych paru lat, lecz dwie jesienie temu moja własna matka wywaliła mi ukochane wychodzone i cudownie zniszczone buty i kazała kupić nowe. A jako że groszem nie sypię, zdecydowałam się na tańsze. Efekt? Choć mam je już dwa lata, cały czas mnie obcierają i noszenie ich jest katorgą - gdzie się podziały glany wygodne jak kapcie? A na kolejną wymianę już naprawdę mnie nie stać...
OdpowiedzUsuńZ notesem mam taki problem, że prowadzę ich za dużo. Parę miesięcy piszę w jednym, po czym znajduję w sklepie taki, który zwyczajnie mnie oczaruje i zmuszona nową miłością jestem do zmiany - i tak mam chyba z pięć notesów, żaden skończony, żaden szczególnie wyjątkowy i taki w pełni mój. To jest moja zachciewajka na jesień - zacząć bardziej organizować swoje myśli i to tylko w jednym miejscu!
Właściwie to trafiłam tu przez przypadek (ale bardzo mi się tu podoba!) z bloga sawatka, gdzie wyczytałam, że cierpisz na syndrom pustej skrzynki. Z chęcią wymieniłabym się pocztówkami, bo moja skrzynka wcale nie ma lepiej. ;)
Oj, niewygodne buty to katorga. Szczególnie te zimowo-jesienne. A z notatnikami mam ten sam problem! Też bym tak chciała, ale moje myśli nei mieszczą się niestety w jednym miejscu :D
UsuńWszystko w tej liście jest wprost idealne! Również szukam jakiś dekoracyjnych poduszek do pokoju, ale wciąż nie mogę się zdecydować jakie wzorki na nich chce :) Hahaha ja zawsze kupuję milion notatników, bo podoba mi się ich okładka, a później zapisuję tylko pierwszą stronę i przechodzę do następnego :P P.S. Masz świetnego bloga :)
OdpowiedzUsuńLove Life Every Day
everydaybeauty instagram
Na wzorki się zdecydowac nie mogę, a jak znajdę idealne, to kosztują tyle, ze olaboga, bym sobie łóżko nowe kupiła! Z lampką! :D
UsuńGra w najgłupsze skarpetki-świetne :D Ja ostatnio mam fazę na ciężkie buty, od roku czy 2 mam na zimę takie duże, super są, człowiek w nich wygląda na twardziela :D Notatniki to ekstra sprawa; Ja ostatnio kupiłam sobie taki mini notatnik na zapiski i jak najbardziej się sprawdza! :)
OdpowiedzUsuńA jak tu się fajnie zrobiło! ;)
Moja ulubiona! Ciężkie buty są świetne. Nawet mała dziewczynka w glanach wygląda jak twardy metalhead, takiej nikt nie podskoczy :D Ja mam taki problem, ze najchetniej bym te notatniki co tydzireń zmieniała.
Usuń